środa, 16 września 2015

Złote nakładki

Piękny i zadbany uśmiech to nie tylko nasza wizytówka, ale również przepustka w bogate życie towarzyskie. Przekonuję się o tym każdego dnia. Dzisiaj, gdzie stomatologia jest na naprawdę wysokim poziomie, oferuje się nawet biżuterię na zęby lub specjalne, ozdobne nakładki.

Dziwna moda noszenia złotych nakładek na zęby rozpoczęła się kilka lat temu od piosenki Nelly "Grillz". Wszyscy chcą je nosić, a do najbardziej znanych posiadaczy nakładek należy na pewno Madonna, Kanye West, czy Kylie Jenner.

Co ciekawe, takie nakładki to nie wymysł ostatnich lat. O takie ozdoby ludność zabiega już od czasów starożytnych. Znaleziony szkielet w egipskim mieście Giza był posiadaczem złotych zębów i miał nie bagatela prawie 5 tysięcy lat.

Na przestrzeni lat na takie rozwiązania mogli sobie pozwolić tylko najzamożniejsi. Złote siekacze sprawiali sobie starożytni Grecy, Fenicjanie i Rzymianie.

Wiele dentystów odradza takie rozwiązania. Drogie nakładki na zęby zrobione ze szlachetnych materiałów są bezpieczne, jednak te mniej ekskluzywne wyroby mogą być powodem poważnych alergii. Dentysta żory mówi, że Grillzy mogą powodować stany zapalne i mogą prokurować choroby dziąseł i przyzębia.

Przede wszystkim musimy się wystrzegać umieszczenia nakładek zębowych między zębami.

Jestem raczej tradycjonalistką w tym sprawach. Celebryci mogą sobie pozwolić na wszelkie fanaberie związane z wyglądem.  Osobiście preferuję sprawdzone rozwiązania. Zadbane i białe zęby to moja wizytówka. Nigdy nie pokusiłabym się o biżuterię lub złote nakładki. Jednak nie odradzam. Jeśli ktoś ma ochotę i przede wszystkim pieniądze, to może sobie zafundować taką ozdobę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz